poniedziałek, 15 kwietnia 2013

"Tragiczne skutki picia wódki"


        7."Tragiczne skutki picia wódki"
piosenka. ;)
*Beck*
Gdy wchodziliśmy do radiowozu, jeden z policjantów zauważył, że trzeba mnie opatrzyć. Wzięli mnie do szpitala.
- Nie trzeba , przytrzymam jakąś szmatką i wszystko będzie dobrze - rzekłem do policjantki
- Niestety , musimy cię zabrać do szpitala , takie są procedury. Masz najprawdopodobniej rozbitą czaszkę, musisz mieć to zszyte.
Po kilku minutach byłem w szpitalu. Gdy wchodziliśmy zauważyłem , że wieziona w kierunku sali operacyjnej
- Przepraszam , gdzie ją zabieracie? - powiedziałem w kierunku młodej pielęgniarki.
- A jesteś z kimś z rodziny? - spytała
- Nie , jestem jej .... chłopakiem .
- W takim razie chodź zabiorę Cię do zabiegowego zszyje głowie.
- Dziękuje.
Policjanci zdjęli mi kajdanki i stali za drzwiami.
- Cssss ... - poczułem ból gdy pielęgniarka dawała mi zastrzyk
- Za chwile przestanie boleć. Wszczykłam Ci dożylnie  50 mililitrów paracetamolu.
- Dziękuję. Ale co z Moniką.?
- Twoja dziewczyna została przywieziona z powodu utraty przytomności. Ma prawdopodobnie złamany kręgosłup. Ma złamane trzy żebra , wstrząs mózgu wywołany uderzeniem o szybę i złamaną nogę.
Co? - Patrzyłem z otwartą buzią na pielęgniarkę. - Czy ona z tego wyjdzie.?
- Na razie nic nie możemy powiedzieć. Wszystko będzie wiadomo po operacji.
Wtedy zabrali mnie na komisariat . Musiałem złożyć zeznania. Zostałem zatrzymany , bo to ja prowadziłem samochód, który miał wypadek.
*Lou*
Byłem zdesperowany. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, dlatego chciałem jechać do szpitala. Zayn nie miał nic przeciwko, gdy przyjechaliśmy do domu Niall , Liam i Harry chcieli wiedzieć co się stało. Zacząłem płakać. Nie byłem wstanie nic powiedzieć. Widząc to Zayn zaczął wszystko tłumaczyć.
- O nie , musimy szybko jechać do szpitala. - krzyczeli chłopcy. Wsiedliśmy do samochodu i pospiesznie udaliśmy się do szpitala. Gdy wchodziliśmy od razu zauważyliśmy ojca Moniki i Lenę.
- Co się dzieje ? Gdzie jest Monika - zacząłem
- Jest na sali operacyjnej. Ona ma prawdopodobnie złamany kręgosłup  - powiedział  tato Moniki
- Może do końca życia nie chodzić ! - powiedziała po chwili Lena.
- Co to nie możliwe. To niemożliwe. - lamentowałem
Zayn podszedł do taty Moniki.
- Tak mi przykro. - usiedliśmy czekając jak na wyrok.
*Nina*
Widziałam jak cierpią. Ale nic nie mogłam zrobić. Weszłam na sale operacyjną , okazało się , że straciła dużo krwi. Lekarz kazał mi donieść, ale okazało się , że u nas już nie ma tej grupy. To bardzo rzadka grupa krwi. Musiałam zadzwonić szybko do innych szpitali, ale oni też jej nie mieli. Jedyna szansa pacjentki na przeżycie jest to , że ktoś ze znajomych lub rodzinny będzie ją mieć . Jeśli nie będzie problem. Podeszłam do grupki ludzi.
- Dobry wieczór . Mam pytanie. Mamy problem , ponieważ brakuje nam krwi dla pana córki - skierowałam wzrok na starszego pana. - Monika ma rzadką grupę
- Tak , po matce 0 Rh-.
- Tak , potrzebujemy jej. Czy może ktoś z was ma tą krew.?
- Ja mam - odezwał się jeden z chłopców.
- To dobrze . Jak masz na imię.
- Louis.
- Dobrze, powiedz mi tylko czy jesteś już pełnoletni.
- Tak , jestem
- Uff , to wielka ulga , Szybciej będę mogła pobrać krew. Proszę za mną.
- To ktoś ważny dla ciebie. ? - spojrzał się na mnie - Przepraszam , nie powinnam pytać.
-  Tak , ważna . Bardzo ważna. - wyszeptał.
-  Po 6 godzinach wyszłam ze sali operacyjnej, byłam bardzo zmęczona. Poszłam razem z lekarzem powiedzieć rodzinie pacjentki co z jej stanem.
- Panie Parker, pana córka w czasie operacji miała krwotok z mózgu spowodowanym wstrząśnieniem mózgu. Udało nam się uniknąć dalszego krwawienia , ale obecnie pana córka jest śpiączce.
- Co! Kiedy się wybudzi moje dziecko? -mówił szybko
Wtedy Lou podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Będzie dobrze. - mówiłam - Wybudzi się , musicie w to wierzyć. Mieć nadzieję. Ja na pewno będę.
- Czy mogę zobaczyć moją córeczkę. ?
- Tak , ale tylko pan. Niestety, przykro mi chłopcy i pani - skierował wzrok na dziewczynę o czerwonych włosach. - Ale, pacjentka jest po operacji, musi odpocząć.
- Pan Parker patrzył na nią chyba ze dwadzieścia minut. Musiałam już iść , bo mój dyżur się skończył.
* Pan Parker*
Usiadłem koło mojej dziewczynki. Zacząłem płakać.
- Wszystko będzie dobrze. - głaskałem ją po rękach. Zacząłem się śmiać - a pamiętasz jak przed restauracją mówiłaś, że nie ma się o Ciebie tak troszczyć, że nie masz już pięć lat. ? Chyba masz . Przepraszam to przeze mnie wypiłaś ten cholerny alkohol i to przeze mnie w środku nocy chciałaś jechać do Leny.
To wszystko moja wina.

-----------------------------------------------------------------------
Przepraszam , że taki krótki ale ktoś mnie popędzał. O Boże jaka ja jestem zła. haah xd wszystkich bym uśmierciła.
Mam nadzieje, że zły nie jest
Dzięki , że czytacie. ;P
- Martynka <3
- Majka <3
- Magda <3
- Ola <3
- Angela <3
i tych których nie wymieniłam
aaa zapomniałabym a tak wygląda tata Moniki






a tak rozbity samochód Becka



             









1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podobał ten rozdział i przepraszam za popędzanie

    OdpowiedzUsuń