„Dlaczego?”
10. „Dlaczego?”
*Beck*
Dzisiaj poszedłem do szkoły dużo wcześniej niż normalnie , chciałem porozmawiać
z Julią. Nie mogłem tak już żyć . Z nią. Chodziłem z nią , bo życie by mi
zniszczyła w tej szkole. Myślałem , że może gdy poznam jĄ bliżej zobaczę w niej
to co w Monice. Myślałem , że nie jest zła w środku. Że tylko jest taka na
pozór , żeby pokazać innym kto tu rządzi. Jednak się myliłem jest zepsuta i to
od środka , nie mam tyle miłości do niej żeby to naprawić . Nie da się . Może
oddałem całego siebie Monice. Myślę o niej cały czas. Muszę dzisiaj iść do
szpitala. Przeprosić prosto w oczy nawet jeśli Lou mnie pobije a ona nazwie
mnie mordercą . Bałem się tego spotkania. Gdy zerwę z Julią , moje życie w
szkole będzie inne . Na pewno nie lepsze . Nie będę miał nikogo . Moi znajomi
zostawia mnie , bo nie będą chcieli aby Julia im coś zrobiła. To zrozumiałe.
Każdy się boi. Nawet ja. Chyba najbardziej ja. Bo znam ją bardzo dobrze , nawet
za dobrze.
Nie chciałem z nią chodzić , bo czułem że zdradzam Monikę. Chociaż z nią nie
chodzę , Nawet nie mam prawa . Nie mam prawa z nią rozmawiać , prosić o
wybaczenie. Podszedłem do niej . Stała przy szafce z jej koleżankami , były to
bardziej niewolnice , które odrabiały za nią zadania domowe i trzymały miejsce
w kinie.
- Julia, możemy porozmawiać. ?
- Tak, - pocałowała mnie – dziewczyny poczekajcie na mnie w klasie. – mówiła.
- O czym chciałeś rozmawiać. ?
- Muszę Ci coś powiedzieć. Musimy …. Musimy zerwać.
- Co ? Kotku nie żartuj sobie . To nie jest śmieszne.
- Przykro mi ale ja od dnia wypadku nie jestem sobą , i dobrze o tym wiesz. Nie
mogę zapomnieć co zrobiłem Monice.
- Taa , Ona. .. Tylko o niej myślisz .
Zapłacisz mi jeszcze za to , wysoką cenę. Nie daruję Ci tego , zniszczę Cię ,
rozumiesz. ?
-Co chcesz przez to powiedzieć .?
- Czy Monika wie , że to ty kierowałeś samochodem ? Na dodatku pijany.
- Zostaw ją, Ona nic nie wie, Nie ode mnie. Ode mnie musi się tego dowiedzieć -
jeśli się jeszcze nie spóźniłem – pomyślałem – Zostaw ją . Masz mnie możesz się
na mnie mścić ale ją zostaw w spokoju.
- O jaki ty jesteś romantyczny . Jak Romeo . Uważaj ,bo w tej opowieści ,
kochankowie umierają. – zadrwiła i poszła do klasy .
*Lou*
Nadal nie mogę w to uwierzyć . Ona myśli , że ten palant jest jej chłopakiem .
Jak on mógł się tak nazwać . Nie ma prawa po tym co zrobił. Jednak najbardziej ranią mnie jej
słowa , które usłyszałem „chyba po raz drugi się w nim zakochałam” To nie
możliwe. To ja ją całowałem , to ja uratowałem jej życie , pierwsza pomoc ,
krew. Ahh. To nie tak wszystko miało być. Ona mnie kocha , a ja kocham ją . Do
tej układanki nie jest nam potrzebny Beck. Ona , ona mnie po prostu nie pamięta
, a najgorsze jest to , że nie pamięta naszego uczucia , naszej miłości
.Pojechałem do domu spać, byłem zmęczony tym szpitalem , życiem. Gdy wskoczyłem
do łóżka zauważyłem , że mam siniaki na plecach. Zdziwiłem się , ponieważ długo
nie wygłupiałem się z chłopakami , „Może już nie pamiętam co robię” pomyślałem.
Miałem koszmar śniło mi się, że jestem na ślubie . Nic nie było by w nim strasznego
gdyby nie to , że para młoda to Monika i Beck a tłum wiwatuje „gorzko ,gorzko”
Obudziłem się cały spocony. Wstałem , popatrzyłem na siebie w lustrze. „Musisz
coś zrobić Lou , to Cię wykończy” – miałem wory pod oczami i czułem się
bardziej zmęczony niż jak się kładłem .
Musiałem zadzwonić do Leny. Dziwnie się zachowała dzisiaj. Gdy Monika mówiła o
Becku miała minę jak by ją ktoś walną z liścia. Płakała, gdy wychodziła ,
widziałem to. Dlatego musiałem z nią porozmawiać. Wybrałem jej numer.
- Halo – powiedziała cicho, chciała ukryć pewnie to , że płakała.
- Cześć to Louis z tej strony. Chciałbym się z tobą spotkać. Musimy
porozmawiać. Masz może dzisiaj czas. ?
- Tak , powiedź gdzie i o której .
- o 18 ? koło szkoły w tej kawiarence , gdzie jemu Lunch, dobrze ?
- Ok. , będę punktualnie. – i się
rozłączyła.
Rzuciłem telefon na łóżko i poszedłem wziąć prysznic. Długo woda leciała po moim ciele. Musiałem
wszystko przemyśleć . Po jakimś czasie woda się zrobiła zimna. „chłopaki mnie
zabiją” pomyślałem wykorzystałem limit cieplej wody. Ogoliłem się, uczesałem
włosy , umyłem zęby i założyłem jakieś ciuchy.
Założyłem Ciepłą kurtkę , czapkę i szalik. W Londynie o tej porze roku ludzie
starają się nie wychodzić z domu ale ja zaryzykowałem. Przez pobyt Moniki w
szpitalu , nie czułem tego zimna. Teraz poczułem i było to straszne. Gdy
podjechałem pod knajpkę , Lena już tam była. Miała podkrążone oczy i nawet
spojówki były czerwony jak by krzyczały „Więcej łez proszę nie produkuj” tusz spływał jej po policzkach.
- Część – przytuliłem ją.
- Cześć . Co było tak ważne , że musieliśmy się jeszcze dzisiaj spotkać. ?
Zajęta byłam … - chciała dokończyć , ale ja spróbowałem
- Ale byłaś zajęta płakaniem
- Nie no coś ty! Ja? Nie mam powodów do płakania. Monia się wybudziła , po
takim wypadku to cud , powinniśmy się cieszyć.
- Powiedz mi prawdę Lena, czy ty …. Czy ty kochasz Becka ?
- Ja.? – zaprzeczyła szybko. – Nie!- patrzyłem jej prosto w oczy. – No dobra ,
Tak , przestań się tak na mnie patrzeć , to boli. Kocham się w nim od trzeciej
klasy.
- Czy Monika wiedziała o tym ?
- No pewnie była moją najlepszą przyjaciółką, ona …. Ona wiedziała wszystko. Chociaż ona
twierdziła , że nie jestem Go warta, ale co ja mam na to poradzić ja próbowałam o nim zapomnieć ale to na nic.
Najgorsze jest to , że ona uważała Go za dupka a teraz twierdzi , że się w nim
zakochała.
- Ja też twierdze , że jest zerem . – spojrzała na mnie wzrokiem zabójcy . –
Lena , przepraszam , rozumiem , że darzysz go uczuciem i dlatego tak to
wszystko przeżywasz, ale przez tego palanta prawie straciłaś najlepszą
przyjaciółkę i jeszcze ona go kocha , nie mnie tylko jego . – prawie krzyczałem
.
W tym momencie Lena wybiegła z knajpy . Chciałem za nią pobiec ale musiałem
zapłacić kelnerce. Gdy wyszedłem sprawdziłem czy jeszcze jej nie ma , jednak
już jej nie było. Wybrałem do niej numer. Odezwała się jej poczta głosowa.
- Lena, gdzie jesteś .? Proszę Cię odbierz telefon. Przepraszam Cię nie
chciałem żeby to tak zabrzmiało , nie miałem to na myśli . Nie wiem czy wiesz ,
ale ją kocham, i to nie od tygodnia czy dwóch . Ja ją kocham od kiedy pierwszy
raz ją spotkałem , i jak też nie umiem zapomnieć o niej tak jak ty o Becku .
Próbowałem , ale później ten wypadek i Beck, który wpiepszył się w to co było
między mną a Moniką . On nie ma prawa się nazywać jej chłopakiem . Ehh ,
przepraszam . Wybacz mi. – wyłączyłem telefon.
*Lena*
Uciekłam , nie mogłam dłużej tego słuchać . Nie chce przyjąć tego do wiadomości
, że przez niego straciłam prawie najlepszą przyjaciółkę , gdyby tak się stało
boję się , że bym mu wybaczyła . Wiem to chore, jestem w nim zakochana. I … I
chyba bym zrobiła wszystko dla niego .
Nie mogłam sobie wyobrazić Moniki i
Becka . Za bardzo bolało. To dla mnie cios w serce. Za mocny cios. Takich
rzeczy się nie robi najlepszej przyjaciółce , nie robi. …. . Oby dwóch kocham . Boję się , boję się jak
teraz moje życie będzie wyglądać.
*Monika*
- Cześć młoda – usłyszałam w drzwiach. Był to Zayn
- Czy wy wszyscy mówiliście na mnie młoda. ?
- Nie a czemu ?
- Bo od kiedy tu jestem dużo osób mnie tak nazwało
- Może dlatego , że jesteś z nas wszystkich najmłodsza.
- Dobra , pokaż co dla mnie masz.
- Proszę podał różową torbę . –
spojrzałam się na niego.
- Nie patrz tak na mnie to nie moje
- A kogo ?
- Harrego.
- Po co Harremu różowa torba .?
- Szczerze mówiąc to nie wiem , ale lepiej nie pytajmy. – zaczęłam się śmiać.
- Ok., ok.
Gadaliśmy przez kilka godzin . Ja pytałam a on opowiadał.
- Wypytujesz mnie jak pan Bentroks
- Kto to jest?
- Nasz nauczyciel od historii , jest straszny .Ale ty masz na niego zawsze
jakiś sposób, Pamiętam jak raz przyniosłaś mu gorzką czekoladę i powiedziałaś ,
że to dobrze robi na linie. A on później codziennie przynosił czekolady do
szkoły . Przytył dziesięć kilo. Później powiedzieliśmy mu, że to działa na
przemianę materii jak się je jedną czekoladę na miesiąc a nie trzydzieści . – zaczęliśmy się śmiać . Poszliśmy na kawę.
Dowiedziałam się co lubię i czego nie lubię.
- No dobra młoda , muszę lecieć już.
- łee szkoda , Zayn wiesz , nie dziwie się , że jesteś moim przyjacielem . Dziękuję
Ci , bawiłam się świetnie.
- Nie ma sprawy . Pasowalibyśmy do siebie. – zaczął się śmiać
- No tak , dobra leć już , bo się spóźnisz .
- Skąd wiesz , że się spieszę . –spytał zmieszany
- A przypomnij mi ile lat się znamy . – wyszczerzyłam zęby .
-Aaa rozumiem. Papa – przytuliliśmy się
- Część .
*Beck*
Zdecydowałem , że dzisiaj idę do Moniki. Muszę ją przeprosić. Mam nadzieję , że
będę pierwszą osobą , która powie jej jak wyglądało całe zdarzenie. Może będę
mieć więcej szans , że mi wybaczy .
Musiałem zobaczyć jej brązowe oczy , jej skórę i różowe usta. Gdy wchodziłem
obawiałem się trochę, ale nie tego , że moja twarz będzie sina i od krwi .
Bałem się Moniki, nigdy nie przeżywałem takiej sytuacji więc nie wiem jak się
zachować .Gdybym kazał jej zadzwonić po taksówkę, albo bo sam ją zamówił , może
by to się skończyło inaczej. Wszedłem do Sali. Jednak zamiast złość w oczach
Moniki ja widziałem szczęście. Za to moje oczy przedstawiały pewnie wielkie
zdziwienie i zmieszanie.
- Jak dobrze, że jesteś. – popatrzyłem się czy za mną nikogo nie ma.
- No ty! Nie patrz tak na mnie. Musimy omówić kilka rzeczy.
- Tak ?
- Od kiedy ze sobą chodzimy i jak się poznaliśmy.
- Co. ?
- Co , co . Oj Beck , chyba ktoś zapomniał rano umyć uszu.
- Tak , ale skąd wiesz , że ze sobą chodzimy.?
- Nina mi powiedziała, że w dzień wypadku przedstawiłeś się jako mój chłopak.
Chciałeś wiedzieć co ze mną. Więc pytam , bo jak wiesz, nie pamiętam nic.
Po głębszym wdechu pomyślałem , że to moja szansa, że wreszcie Monika mnie
pokocha.
- Spotykamy się już jakiś czas. Poznaliśmy się w szkole jak upuściłaś swoje
książki na moją kawę. – zaśmiałem się
lekko.
-Proszę jesteś chyba jedyną osobą , która może mi powiedzieć mi dlaczego tak
naprawdę piłam ten wstrętny alkohol.
- Miałaś problem z Eleonor i swoim ojcem
- Kto to jest Eleonor?
- Aa no tak nie pamiętasz , jest w sumie była dziewczyna twojego ojca. Chciała
Go oszukać. Chodziła też Lou , ale dzięki tobie zauważył w porę jaka jest
naprawdę i z nią zerwał . Przepraszam ale muszę już iść.
- No pewnie . leć . papa . – pocałowałam Go w policzek .
Wyszedłem jako najszczęśliwszy człowiek na świecie.
*Monika*
Jestem pewna , że coś czuję do Becka. Jest przystojny i mądry. Ale gdy mówił o
Eleonor i Lou czułam jak by mi ktoś zafundował kopniaka. Wiedziałam , że to nie
moja sprawa, ale nie mogłam przestać o tym myśleć. Nie dawało mi to spokoju.
Tak jak by Lou przed wypadkiem był mi bliski . Ale czy to prawdopodobne?
Przecież jestem z Beckiem. Muszę się spytać Leny. Wzięłam telefon i szukałam
jej w książce telefonicznej. Nigdzie nie było znalazłam kontakt o nazwie
„siostra” wiedziałam , że jestem jedynaczką więc stwierdziłam , że to pewnie
ona. Wybrałam numer.
- Halo .? – powiedziałam niepewnie
- Hejo , Co tam – usłyszałam jak ciągnie nosem
- Cześć Lena . Płakałaś.?
- Nie . Skądże . Masz jakieś pytania do przyjaciółki.
- Tak , dużo już mi opowiedział Zayn , ale wiem od niego , że jeśli chodzi o
dziewczęce sprawy ty powiesz mi więcej .
- No co on nie powie. – zaczęła się śmiać .
- Powiedz mi najpierw , dlaczego Harry ma różową torbę .
- Żartujesz ? Ma różową torbę. ? Nie mam pojęcia jak się z nim zobaczę to go
spytam . – zaczęłyśmy się śmiać. – Panie Styles proszę mi powiedzieć, dlaczego
w pana szafie znaleźliśmy różową torbę , może znajdziemy jeszcze jakieś ciuszki
obcisłe różowe majteczki . – Razem wybuchłyśmy śmiechem.
- No dobra zaczynam . Był u mnie Beck i opowiedział mi jak się poznaliśmy i takie tam , ale czy ja no nie
wiem mogłam coś czuć do Lou .? …. Halo .? Lena jesteś ? - usłyszałam tylko cichą pustkę. Pewnie jej się
telefon rozładował. – pomyślałam
*Lena*
Nie mogłam w to uwierzyć. Moja najlepsza przyjaciółka i on? Nie , to
niemożliwe. Chciałam iść już spać , ale po tym telefonie mam za dużo myśli w
głowie. Poszłam pod prysznic . Patrzyłam na żyletkę. Nigdy jej nie używałam ,
twierdziłam , że to głupota ciąć się . Jak ma się kłopoty idzie się do
specjalisty , a nie tnie. Lecz mój światopogląd
zaginął , zmienił się . Chciałam
ją użyć , miałam taką pokusę. Nie zrobię tego – pomyślałam – nie będę
taka jak
inni. Są inne sposoby . Ubrałam się w dres i wybiegłam z domu biegłam ,
sama w
sumie nie wiedziałam gdzie . Nie czułam zmęczenia. Czułam narastającą
mnie wściekłość na ten świat na Monikę i Becka na Lou i na siebie , na
ojca Moniki i
Eleonor, byłam zła na cały świat.
Gdy jednak poczułam zmęczenie, poszłam od razu do łóżka . Usnęłam od razu.
*Monika*
Postanowiłam, że otworzę torbę od Zayna . Było tam pełno kartek , mój laptop i jakieś
płyty . Podpisane moje covery albo teledyski . To pewnie te , o których mówił
Zayn. Otworzyłam Laptopa i puściłam płytę mój wokal
gdy skończyłam byłam tak zdziwiona , że Nawet nie zauważyłam , że mam otwartą
buzię .
- Ej , młoda a tobie co - wzdrygnęłam
się
- Jejku, ale mnie wystraszyłaś , nie wiedziałam , że masz dzisiaj dyżur.
- Zamieniłam się z koleżanką. Co się stało ?Jak byś zobaczyła ducha.
- Patrzaj nas to . Pokazałam jej laptopa z wideoklipem , w którym byłam głównym
bohaterem.
- Ale masz głos. Nie chwaliłaś się.
- Nie wiedziałam
- Może poprzeglądamy twój laptop , może coś będzie.
- Ok. - otwarłam folder ja .
- O Jezu gdzie ja się tak ubierałam .
- No fakt jak byś na jakąś gale szła. – zaśmiała się
- Ale śmieszne .
- No dobra , muszę lecieć do pacjentów . Trzymaj się.
- Cześć .
------------------------------------------
Tadaaa , skończyłam ten rozdział ma 2,5 tys słów . Dwa dni go pisałam wiec mam nadzieje że zły nie będzie , sorry jeśli będą jakieś błędy i takie tam . dziękuję i do widzenia . hahaha xd Następny będzie chyba po testach sorki .;p Nie wiem jak się wyrobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz