piątek, 7 czerwca 2013

„Spisek”


                                16.   „Spisek”
*Lena*
Czekaliśmy na jedzenie w restauracji. Byłam tak głodna , że domówiłam jeszcze zupę i dwa desery. Cała trójka patrzyła we mnie jak w jakiegoś grubasa, który właśnie pochłania czternastego hot-doga. 
- No co jestem głodna.
- Głodna? Przecież ty zjadłaś chyba tonę  - powiedział Zayn
- Ha, ha ale śmieszne, tylko ja. Ja zapomniałam powiedzieć , że nie mam kasy żeby zapłacić za tą tonę. Wszystko wydałam no wiecie, na alkohol.
- No co ty ja stawiam – powiedział Lou.
- Dziękuję, Monia ucałuj Go ode mnie.
- A co ty się boisz.? – spytał zadziornie Lou.
- Nie , ale.- Spojrzałam na Monikę.
- No dalej boisz się mojego chłopaka.?
- Ja.? No co ty. – i pocałowałam Louisa w policzek.
- łuuuu – zaczął kwiczeć Zayn
- Lou chyba nie myślałeś, że pocałuję cię w usta.?
- Nie – mówił prawie obrażony
- No wiesz… Miałaś taką szansę . Wiesz ile fanek na świecie zrobiło by wszystko żeby to zrobić.
- No to co.?  Mi wystarczy jak wy się całujecie. – i wtedy zaczęliśmy się śmiać.  – Dziękuje wam
- Nie ma sprawy powiedzieli wszyscy
- Jedziemy, bo jutro do szkoły.
- Tak jest tatusiu- powiedzieliśmy chórem. Zayn jeszcze przez chwile patrzył na Louisa.
- Powiem wszystko Liamowi
- Ale co.?
- To, że wcielasz się w  funkcję ojca w zespole
- Ha, ha ale śmieszne
- Myślę, że by się cieszył, że wreszcie dojrzałem.
Odwiózł mnie i Monikę do domu, gdy weszłam do niego moi rodzice już tam na mnie czekali.
- Gdzie byłaś -  spytał ojciec
- Od kiedy was to tak interesuje.? Odkąd pamiętam nigdy tak nie rozmawiałeś ze mną.
- Nie mów tak do ojca – powiedziała matka
- A jak. „Och Tatusiu dziękuję, że wreszcie się zacząłeś mną interesować.?”
- Uważaj sobie, rozumiesz ?
- Bo co.? Dasz mi karę? Skąd wiesz, że bym jej przestrzegała jeśli nawet nie wiesz, że prawie próbowałam się zabić.
- Wiemy o wszystkim.
- Yhym i co zrobiliście coś w tym kroku. A no tak ta rozmowa niby „powrót do wychowywania”
- Proszę do pokoju
- Ahh . Dziękuje, że mi pozwoliłaś. – Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz . „A było już wszystko tak dobrze, to zawsze muszą to spieprzyć” Długo jeszcze nie mogłam usnąć, ale w końcu poczułam  ciepło i miły dotyk i poszłam spać.
*Monka*
Szykując się do spania usłyszałam ,że telefon mi wibruje
,,Pamiętaj ,że nigdy Cię nie zostawie. Jakbyś miała jeszcze raz ten koszmar dzwoń. Tym razem odbiore.”
„ Dziekuje. Kocham  Cię.”
Odpisałam, położyłam się do łóżka, ale długo nie mogłam zasnąć. Wybrałam numer do Leny, ale długo było zajęte. Około północy dostałam wiadomość
„Sorry rodzice zabrali mi telefon. Nie wiedziałam, że dzwonisz.”
„Spoko, a co się stało?”
„Dużo by opowiadać”
„Przecież mamy całą noc ha ha”
„Rodzice po raz kolejny mnie zawiedli, teraz udawają dobrych rodziców”
„Tak mi przykro”
„Nie ma sprawy. Pogadamy jutro w szkole, a teraz idź spać”
Położyłam poduszkę na głowie i nawet nie wiem kiedy usnełam.
*Lou*
Byłem taki szczęśliwy. Całe moje życie jest wspaniałe. Wszystko, począwszy od dziewczyny, przyjaciół i zespołu. Muszę zaprosić ja na kolacje. Musze wymyślić spektakularny koniec naszego wieczoru. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać.
*Beck*
Chciałem Monice wyznać jeszcze raz co czuję, lecz ciężko będzie ją gdziekolwiek zaprosić, przecież mnie nienawidzi, a poza tym jest jeszcze Lou. Wiem, że prawdopodobnie już nigdy nie będę miał szansy, ale muszę spróbować. Mam plan żeby Lou odczepił się od Moniki. Nie mogłem całą noc usnąć dlatego myślałem. W końcu po piątej uznałem, że nie ma sensu błagać o sen. Wziąłem prysznic, ubrałem czarne rurki i koszulę w czerwoną kratę. Uczesałem się, ogoliłem za piętnaście siódma byłem gotowy. Musiałem znaleźć Julię więc pojechałem wcześniej do szkoły. Znalazłem ja przy swojej szafce. Gadał ze swoimi „psiapsiółkami”. Pewnie o głupotach. Podszedłem do Julii i zacząłem:
-Mam sprawę.
-Słucham? Ty masz do mnie sprawę? Nie do wiary.
-Proszę, wysłuchaj mnie.
-Dobrze, ale chodźmy do knajpki obok.
-Dzięki.
Gdy usiedliśmy, zacząłem:
-Chce żeby Monika zerwała z Louisem.
-Haha. Wystawiła Cie?- uśmiechnęła się zadziornie.
-Tak, ale to przez to że, przypomniała sobie wszystko.
-A co ja z tego będę miała? Mogę upokorzyć Monikę?
-Tak jeśli dzięki temu Monika zerwie z Lou.
-No to słucham Cie, bo zaczyna być ciekawie.
-Chce żebyś zaprosiła gdzieś Louisa. Nie wiem żeby pomógł Ci w lekcjach, gdziekolwiek. Mam przy sobie tabletkę  gwałtu. Podasz mu ją kiedy nadarzy się okazja.
-Tabletkę gwałtu?
-Tak. Rozbierzesz go, porobisz kilka fotek. Jak go całujesz czy coś. A ja pokarze to Monice.
-Cholera. Dobry plan.
-Jak będziesz mieć zdjęcia zadzwoń do mnie. Możesz powiedzieć to Monice gdzie i kiedy będziesz chciała. Tylko musisz mi wcześniej o tym powiedzieć. Ok.
-Ale dlaczego. Nie rozumiem, przecież ja kochasz.
-Ale to jedyne rozwiązanie
Podałem jej pigułkę i dyszlem.
Pierwsza lekcja była historia. Omawialiśmy wojnę secesyjna. Jednak ja nie miałem do tego głowy. Myślałem „żeby się udało”.
*Lou*
Wyszedłem z domu i tłoczyłem się po Londynie. Byłem taki szczęśliwy, że nawet nie zauważyłem która jest godzina. Do szkoły biegłem. Zauważyłem Monikę przy szafce.
- Hej, kocie – ucałowałem ją w czoło.
- Biologię a ty.?
- Historie.
- Szkoda. Mam pytanie.
- Tak?
- Pójdziesz ze mną w sobotę na kolacje.?
- Na randkę.?
- Tak, przecież nie byliśmy
- No w sumie to nie.
- To co pójdziesz ze mną.?
- No nie wiem, ale tylko ty i ja czy razem z całą piątką?
- Tylko ty i ja, rozumiesz.?
- Zgoda.
- Jesteś gotowa na szaleństwo.
- Gotowa? Czekam na to od dawna.
Wtedy zadzwonił dzwonek. Wiedziałem, że jeśli się postaram Monika będzie jedyną kobietą w moim życiu. Poszedłem na lekcje we wspaniałym humorze. Musiałem wymyślić coś świetnego. Może jakiś prezent , kwiaty , ale to chyba banalne. O wszystkim opowiedziałem Zayno’wi
- No stary , wierze w ciebie
- No ja też wierzę w siebie
- Ale wiesz , że jeśli coś
- Wiem , wiem . nie mógłbym . Kocham ją.
- Ta, ten ostatni też tak mówił
- Ostatni , nie wiedziałem , że miała kogoś.
- A co myślałeś , że żyła w celibacie.? Miała miał na imię James.
- I .?
- Był z nią a również z inną. Monika długo to przeżywała.  Nawet napisała piosenkę
- Jaką?
- Beggin on Your Know
- Słyszałem , tak mi przykro , ale ja jej nie zawiodę . Obiecuję.

------------------------------------------------
Siemanko. :*
Dziękuje za tyle wyświetleń.
Następny rozdział w najbliższym tygodniu.
Jeżeli ktoś wie kto to jest kokosek1811 niech piszę , albo ty napisz.;P
Musimy pogadać. ;) Pozdrowienia dla Oli , Madzi i Martynki. ^^

3 komentarze:

  1. Hej to ja kokosek1811. Mam nadzieje, że nie jesteś na mnie zła o to, że napisałam o twoim blogu?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skąd . Zawsze jest reklama. Haha xd Tylko mam pytanie. Znamy się ? Bo masz napisane, że twoja koleżanka z klasy , wiec myślę myślę i nikt nie przychodzi mi zabardzo do głowy.

      Usuń
  2. no jak zawsze bosko <3 <3 jest co czytać :)
    I'm your fan number one <3 <3

    OdpowiedzUsuń